Rozmowa z Tadeuszem Pampuchem- Prezesem Zarządu Okręgowego LOP w Olsztynie
A to drzewo, to pan czy pani? – takie i wiele innych pytań zadają dzieci podczas wycieczek do lasu, organizowanych przez Ligę Ochrony Przyrody. – Ponieważ przyrodę trzeba najpierw poznać, dotknąć, powąchać, dopiero wtedy najlepiej się ją chroni – mówi Tadeusz Pampuch Prezes Zarządu Okręgowego LOP w Olsztynie.
Jednym z programów edukacyjnych służących ochronie przyrody jest konkurs „Mój las”. Ma on charakter ogólnopolski i organizowany jest od 1986 roku przez Ligę Ochrony Przyrody oraz Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Leśnictwa i Drzewnictwa. Jego celem jest poszerzanie wiedzy przyrodniczej i ekologicznej wśród dzieci i młodzieży oraz zachęcanie do podejmowania działań na rzecz ochrony środowiska. Na Warmii i Mazurach inicjatywę regularnie wspiera WFOŚiGW w Olsztynie. Za wieloletnie zaangażowanie i pomoc w realizacji programu Liga przyznała członkom zarządu Fundusz Honorowe Złote Odznaki LOP. Otrzymali je prezes Adam Krzyśków i I z-ca prezesa Tadeusz Ratyński. Odznaką wyróżniona została też Justyna Raczyńska. – Bardzo się cieszę z tej nagrody, tym bardziej, że się jej nie spodziewałam. Jest to dla mnie duże zaskoczenie, ale i satysfakcja – mówi laureatka, która od dekady z ramienia Wojewódzkiego Funduszu koordynuje realizację programu „Mój las”.
– Taki konkurs jest ważny dla ochrony środowiska? Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko konkurs, na który w zależności od wieku wysyła się rysunki albo rozprawki?
– Jest bardzo ważny – uważa Tadeusz Pampuch. – Niektórzy się rzeczywiście zastanawiają, co my przez te trzydzieści lat ciągle o lesie mówimy? A przecież rosną nowe pokolenia. Dlatego jestem przekonany, że konkurs wiedzy o lesie będzie kontynuowany, przez co najmniej kolejne trzydzieści lat. Zwłaszcza, że naprawdę przychodzi bardzo dużo prac. Na przykład w tym roku dla najmłodszych mieliśmy zadnie, aby przedstawiły „Dzień i noc w lesie”. Dostaliśmy ponad dwieście prac plastycznych! Bardzo trudno było wyłonić te najlepsze, ponieważ wszystkie były świetne i gdyby to ode mnie zależało, wszystkim dałbym pierwsze miejsce. Dlatego prócz trzech czołowych miejsc przyznaliśmy szesnaście wyróżnień. Jestem wdzięczny Wojewódzkiemu Funduszowi, że docenia ten konkurs i pomaga w jego organizacji, a szczególnie w wynagradzaniu uczestników.
– Edukacja poprzez zabawę, jest najlepszym sposobem by uzyskać zamierzony efekt, czyli dbałość o środowisko?
– Zdecydowanie tak i mówię to posługując się własnym przykładem. W czasach, gdy chodziłem do szkoły podstawowej brałem udział w jednym z konkursów organizowanych przez Ligę Ochrony Przyrody. Dostałem nawet medal, jako Zasłużony Opiekun Zwierząt, więc szacunek nabrany do natury już we wczesnym dzieciństwie, pozostaje. Inaczej byśmy nie organizowali tego typu konkursów jak na przykład „Mój las”.
– Ten konkurs jest tylko jednym z programów, które Liga Ochrony Przyrody realizuje przy współpracy z Wojewódzkim Funduszem. Tych projektów jest więcej. Warto wymienić choćby ten, popularyzujący ciekawe przyrodniczo miejsca na Warmii i Mazurach. Na czym to polega?
– To są nasze lokalne projekty, ponieważ wespół z Wojewódzkim Funduszem organizujemy też inny ogólnopolski program, a mianowicie Olimpiadę Wiedzy Ekologicznej. Wracając do pytania, na poziomie regionalnym rzeczywiście staramy się przybliżyć mieszkańcom najciekawsze przyrodniczo obszary w naszym województwie. Polega to na tym, że organizujemy np. wycieczki w te miejsca albo seminaria z udziałem ekspertów i przewodników. Wojewódzki Fundusz natomiast prócz konsultacji tematycznych, świadczy również pomoc finansową. Oczywiście nie możemy zabrać na takie wycieczki wszystkich mieszkańców, ponieważ nie jesteśmy biurem turystycznym. Na terenowe wyjazdy jadą zazwyczaj członkowie LOP, czy to ze szkół, czy Uniwersytetu Trzeciego Wieku. To pewnego rodzaju ambasadorzy, którzy rozpropagują później w swoich środowiskach uzyskaną wiedzę o odwiedzanych miejscach. Robimy tak od pięciu lat i póki co system się sprawdza.
– W takim razie, jakie są te najciekawsze miejsca, które koniecznie trzeba zobaczyć?
– Oprócz dość szeroko już znanej wioski bocianiej w Żywkowie uważam, że koniecznie, kto jest na Warmii i Mazurach, powinien pojechać do nadleśnictwa Borki, żeby zobaczyć ostoję żubra. Pokutuje przekonanie, że tylko w Puszczy Białowieskiej i w Bieszczadach żubry żyją na wolności. A tymczasem na naszym terenie w przepięknym kompleksie leśnym Puszczy Boreckiej od 1962 roku żyją one wolno. Kolejne ciekawe miejsce to Popielno, gdzie w1948 roku w stacji badawczej PAN rozpoczęto hodowlę koników polskich, które są następcami tarpanów. Tam też została przed laty założona pierwsza hodowla bobra, które później rozprzestrzeniły się na cały kraj. To naprawdę bardzo ciekawe i historyczne miejsce, którym za bardzo się nie chwalimy, a szkoda. Warto przy okazji powiedzieć, że koniki polskie żyją na wolności także w okolicach Węgorzewa, zaś w nadleśnictwie Srokowo znajduje się najliczniejsza populacja bobra na terenie Warmii i Mazur i jedna z większych w kraju.
– Mamy, więc bociany, bobry, żubry, co jeszcze jest naszą regionalną perełką, którą państwo popularyzują?
– Jest nią piękny sosnowo-świerkowy Las Miejski pod Olsztynem. Robimy w nim spotkania nawet dla przedszkolaków, które są chłonne wiedzy i wszystkiego ciekawe. Pamiętam jak przy okazji sadzenia dębów, jedno z dzieci wzięło w rączkę sadzonkę i spytało „A to drzewo, to jest pan, czy pani?”. To w gruncie rzeczy było bardzo istotne pytanie, pośród wielu innych równie ważnych. Najskuteczniej chroni się przyrodę, poprzez jej poznawanie. Z kolei żeby ją dobrze poznać należy ją zobaczyć, posłuchać, dotknąć, powąchać, a czasem i posmakować.
-Dziękuję za rozmowę.